Przepiękna piosenka z nowej płyty Grzegorza Markowskiego (Perfect) i Patrycji Markowskiej. Pierwszej wspólnej: ojca i córki, rodzica z dzieckiem.

Symboliczny tytuł albumu “Droga” przypomina, że życie zatacza krąg. Dzieci idą po śladach swoich rodziców, rodzice odnajdują w dziecięcych życiorysach siebie – jak w tytułowym lustrze….

Porusza mnie ten utwór, ponieważ “słyszę” w nim wspaniałą więź rodzica z dzieckiem. Pełnia akceptacji, bezgraniczne wsparcie i zachęta do odważnego życia. I w końcu obietnica, że cokolwiek (dziecko) zrobi ze swoim życiem, ma rodzica po swojej stronie.

Biegnij dokąd zechcesz…

Ilu rodziców obdarza takim zaufaniem własne córki i synów?

Bacząc na swoje lata młodości, niejednokrotnie “chmurnej i durnej” rodzice mają niepohamowaną pokusę, by rozłożyć nad swoimi  pociechami parasol ochronny i próbować ochraniać je przed “całym złem tego świata”, ale także przed nimi samymi i ich błędnymi – zdaniem rodziców – wyborami.

Przypomina mi się powiedzenie (nie wiem, kto jest autorem), że “wychowujemy dzieci nie dla siebie, lecz dla świata”.

Rodzicom blisko związanym ze swoimi dziećmi nierzadko ciężko jest wypuścić je z gniazda, gdzie były dotąd bezpieczne. Jednocześnie jest to konieczne do tego, by mogły się rozwijać, dojrzewać, samodzielnie funkcjonować w świecie i brać za siebie pełną odpowiedzialność. A o tę właśnie odpowiedzialność współczesnym młodym ludziom najtrudniej.

… będę tam

Kochający rodzice zawsze są w pobliżu. Czuwają nienachalnie, kibicują, służą radą i dodają wiary. Po porażkach pocieszają i szczerze cieszą się z sukcesów. Ale też pozwalają uczyć się na błędach i upadać, by nabrać doświadczenia i powstać silniejszym.

Czyż można dać dziecku większy kapitał, niż wiarę w to, że poradzi sobie w życiu?

 

LUSTRO

wyk. Patrycja Markowska, Grzegorz Markowski
tekst: Ryszard Kunce

 

Między jednym snem a drugim
Czas na twoją twarz
Choć wolałabym serce
Oczy twoje mam
Niosę w nich tę codzienną
Od pierwszego dnia
Tę codzienną
Niecodzienność twą
Między jednym snem a drugim
Czas ma twoją twarz
Zrywasz mnie do życia
Skrzydłom dajesz wiatr
Zwykle pytasz o więcej
Niżbym wiedzieć chciał
Jesteś opowieścią
Z której siebie znam
Biegnij dokąd zechcesz
Nie bój się, leć
Kiedy cię woła świat
Biegnij dokąd zechcesz
Będę tam
Nie bój się, leć
Nie będziesz sam
Jesteś dla mnie jak lustro
Z odbić składam sens
W tobie się przeglądam
Chcę tego czy nie
Nieodkrytą planetą
Z której widać dom
Szeptem telefonu
W niespokojną noc
Biegnij dokąd zechcesz
Nie bój się, leć
Kiedy cię woła świat
Biegnij dokąd zechcesz
Będę tam
Nie bój się, leć
Nie będziesz sam
Biegnij dokąd zechcesz
Nie bój się, leć!
Biegnij dokąd zechcesz
Nie bój się, leć!
Biegnij dokąd zechcesz
Nie bój się, leć
Kiedy cię woła świat
Biegnij dokąd zechcesz
Będę tam
Nie bój się, leć!