Witajcie niedzielnie!
Bywacie czasami świadkami (lub uczestnikami) rozmów, w których rozmówcy zapomnieli po drodze, że ważniejsze od tego, kto ma rację, pozostaje to, by okazywać pozostałym osobom szacunek?
Ilekroć widzę i słyszę, że “moja najmojsza racja” jest narzucana innym bez poszanowania ich prawa do innego zdania – coś się we mnie buntuje. Bo ci sami ludzie dają sobie prawo do obstawania przy swoim i nie widzą w tym żadnej sprzeczności.
To tak zwana podwójna moralność: “ja mogę, a ty nie.” Mierzenie siebie i innych innymi standardami. Do tego dochodzi niejednokrotnie postawa wyższości i nieomylności z jednoczesną (jakże zawziętą czasem!) potrzebą wytykania innym ich błędów myślenia (w najlepszym wypadku), a nierzadko również z pogardliwym traktowaniem, poniżaniem, wycieczkami osobistymi. Wszystko po to, żeby finalnie zdeklasować “przeciwnika” i poczuć się wygranym…
A przecież wszyscy jesteśmy równi, chociaż inni. Każdy ukształtowany przez własne unikalne doświadczenia i dlatego patrzący na świat nieco inaczej.
Gdybyśmy tylko zechcieli każdą interakcję z drugim człowiekiem doprowadzać do finału Win-Win, świat byłby piękniejszym miejscem. 🌎☀️🌷
Jak sądzicie?❓
🎵Zachęcam do refleksji przy utworze “Błękitna Arka” Budka Suflera
“Kolory dnia
Zieleń i róż
Noc jak ciemny staw
Burza i świt
Tęczowy błysk
Przenikanie barw
Wszystkie one łączą się
Na błękitnej arce tej
Kolory flag
Kolory skór
Licytacja trwa
Czyj gorszy gen
Czyj lepszy Bóg
Kto tu rację ma?
Wojna wciąż na czerń i biel
Na błękitnej arce tej
Tak niewiele i tak wiele dzieli nas
Tak nam blisko, a daleko jak do gwiazd
Wciąż fałszywy śpiewa chór
Coraz większy rośnie mur
Gdy z rozumem nasze serca wiodą spór
Nawet gdy ktoś przy swej prawdzie zostać chce
Czemu pięknie nie umiemy różnić się
Słowa ranią raz po raz
Myśli ciążą niby głaz
Tak niewiele i tak wiele dzieli nas…
Jednaki los
W płucach ten sam życiodajny tlen
Gdzie tutaj sens
Gdzie powód tu by zabijać się
Tyle przecież miejsca jest
Na błękitnej arce tej…
Tak niewiele i tak wiele dzieli nas
Tak nam blisko, a daleko jak do gwiazd
Wciąż fałszywy śpiewa chór
Coraz większy rośnie mur
Gdy z rozumem nasze serca wiodą spór
Nawet gdy ktoś przy swej prawdzie zostać chce
Czemu pięknie nie umiemy różnić się
Słowa ranią raz po raz
Myśli ciążą niby głaz
Tak niewiele i tak wiele dzieli nas”